Duża liczba obowiązków i pośpiech każdego dnia… no i stało się. W tym roku przegapiłam termin pieczenia tradycyjnych pierników. Pozostano już zbyt mało czasu, aby ciastka zmiękły i były smaczne na święta. W związku z tym wymyśliłam szybkie pierniczki, które są pyszne i miękkie od razu po upieczeniu. Można je przechowywać w szczelnie zamkniętym pojemniku przez kilka tygodni.
Jeśli ciasto rozwałkujemy cienko wyjdą nam bardziej kruche pierniczki, natomiast grubsze będą bardziej miękkie. Podczas pieczenia pierniczki nieznacznie urosną. Z podanego przepisu upiekłam około 100 pierniczków.
Wszystkie suche składniki wsypujemy do dużej miski i mieszamy.
Masło oraz miód roztapiamy na małym ogniu, następnie odstawiamy do ostygnięcia. Do wystudzonego masła z miodem wbijamy jajka i dokładnie mieszamy.
Suche i mokre składniki łączymy. Wyrabiamy ciasto rękami lub w mikserze (z hakiem do ciasta kruchego). Następnie ciasto wałkujemy na grubość kilku milimetrów, podsypując w razie potrzeby mąką. Z podsypywaniem mąki trzeba uważać, ponieważ zbyt duża ilość spowoduje, że pierniczki mogą wyjść twarde i zbite.
Wykrojone pierniczki przekładamy na blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia. Przed rozpoczęciem pieczenia polecam wykroić 2-3 blaszki pierniczków. Jeśli nie mamy tylu blaszek, możemy wykrojone ciastka pozostawić na papierze, które przekładamy na blaszkę tuż przed włożeniem do piekarnika.
Pieczemy w piekarniku nagrzanym do 200ºC przez około 5 – 7 min, aż będą zarumienione. Czas pieczenia zależy od grubości ciasta.
Ehh… trudno powiedzieć czy moje dzieci chętniej jedzą czy dekorują pierniczki. Zabawa przy ozdabianiu była świetna. Ciastka ozdabialiśmy cukierniczymi pisakami oraz kolorową posypką. Dzieci w zasadzie nie mają ograniczeń – im więcej kolorów i dodatków tym lepiej :). W tym roku zamiast lukru użyliśmy rozpuszczonej, białej czekolady. Pomysł był trafiony, bo pierniczki oblane czekoladą są jeszcze pyszniejsze niż te lukrowane.