Kraków z dziećmi na weekend

59

Weekend w Krakowie to świetny pomysł na wyjazd z rodziną, w szczególności gdy jest już poza sezonem, a pogoda jeszcze sprzyja na długie spacery. Rozplanowanie czasu wolnego w lecie jest znacznie prostsze niż jesienią. W wakacje chętnie wyjeżdżamy na weekend nad morze lub jezioro i oczywiście większość czasu spędzamy nad wodą. Inaczej jest z wyjazdem do miasta. Odwiedziliśmy Kraków z 1,5 rocznym Mikołajem i 8 letnim Michałem, co było dla nas sporym wyzwaniem, aby znaleźć ciekawe miejsca dla obydwu chłopców. Co zwiedzaliśmy? Jak znaleźliśmy noclegi przyjazne dla rodzin? Czy Smok Wawelski wciąż zachwyca dzieci? Zapraszam do przeczytania!

Zwiedzanie miasta dla dzieci nie musi być nudne i męczące. Przed wyjazdem do Krakowa zrobiłam z Michałem mały wywiad i zapytałam co chciałby zobaczyć najbardziej. Oczywiście musieliśmy pominąć zwiedzanie niektórych wystaw i zabytków. Najważniejsze, że planowaliśmy wspólnie przebieg wycieczki idąc na różne kompromisy. Oczywiście w tym wszystkim musiałam uwzględnić możliwości małego Mikołaja.

Wzgórze Wawel i okolice

W pierwszej kolejności odwiedziliśmy Zamek Królewski na Wawelu. Mimo kiepskiej pogody ludzi było sporo, co znacznie utrudniało zwiedzanie, a nawet poruszanie się wózkiem. Tłumy turystów przemierzały stare mury, zajęte fotografowaniem, niezbyt zwracały uwagę na biegające wokół małe dzieci.

Na wzgórzu wawelskim ciągnęły się długie kolejki do kasy. Niestety zakup biletów nie jest taki prosty. Liczba miejsc do zwiedzania jest tak ogromna, że przysparza sporych kłopotów decyzyjnych, w szczególności zagranicznym turystom. W związku z czym czas zakupu biletu znacznie się wydłuża. Ze względu na małego Mikołaja i długi czas oczekiwania, musieliśmy zrezygnowaliśmy ze wszystkich płatnych atrakcji na Wawelu. Jedynym miejscem jakie odwiedziliśmy był dziedziniec zamku i groby królewskie na Wawelu. 

Najbardziej oczekiwaną atrakcją dla Michała był oczywiście Smok Wawelski. Odlana z brązu rzeźba, osadzona na ogromnym głazie, oblegana przez dzieci, aż trudno było zrobić zdjęcie. Smok jest zasilany gazem ziemnym, dzięki czemu zieje prawdziwym ogniem, który można zobaczyć co 10 minut. Atrakcja uznana została za ciekawa, ale bez wielkiego zachwytu ze strony mojego syna – „Szkoda, że smok się nie rusza”. Myślałam, że Smoka Wawelskiego znam bardzo dobrze, ale dopiero od Michała dowiedziałam się, że smok ma 6 głów, a nie łap z pazurami. 🙂

Spacer po wzgórzu oraz wzdłuż Wisły, oglądanie murów, piękny widok na panoramę miasta oraz groźny smok, mimo tłumów był to nas przyjemnie spędzony czas.

Rynek i okolice

Spacer po rynku rozpoczęliśmy od pomnika Adama Mickiewicza, który jest miejscem spotkań w Krakowie. Pełni podobną rolę jak pręgierz we Wrocławiu. Michałowi spodobało się wspinanie na kolejne, wyższe stopnie pomnika, z których podziwiał okoliczne kamienice i wypatrywał goniącego za gołębiami Mikołaja.

Następnie udaliśmy się między kolorowymi dorożkami do Bazyliki Mariackiej. Niestety ołtarz Wita Stwosza był remontowany, więc niewiele można było zobaczyć. Wstęp do kościoła był płatny. Przed bazyliką dużym zainteresowaniem cieszył się pomalowany na złoto mim. Dzieci były nim zachwycone. 

Zwiedziliśmy piękne Sukiennice, o dziwo Michał bardziej był zainteresowany przedstawionymi na suficie herbami miast z całej Polski, niż kuszącymi turystów straganami. 🙂

Piękno Krakowa można podziwiać z punktu widokowego na Wieży Ratuszej, na którą wchodzi się po stromych, wąskich schodach. Wejście na 70 metrową wieżę jest dość męczące, ale panorama miasta i rynku rekompensuje wysiłek. 

Poza zabytkami, fantastyczny klimat miasta tworzą kwiaciarnie. Dzieciom spodobały się jeżdżące dorożki i oczywiście gołębie, które w szczególności przypadły do gustu Mikołajowi. Wciąż za nimi biegał, przepędzał i karmił. Jedną z atrakcji, o której początkowo zapomnieliśmy podczas spaceru po rynku, był hejnał z wieży Mariackiej, Michał z zaciekawieniem wypatrywał skąd dobiega melodia. 

Kazimierz

Mieszkaliśmy na Kazimierzu, więc sporo czasu spędziliśmy na spacerowanie po wąskich, kamienistych uliczkach tej dzielnicy Krakowa. Urokliwe, pełna historii miejsce z wieloma elementami żydowskiej kultury, tak w kilku słowach można opisać Kazimierz. Podczas spacerów spotkaliśmy turystów z Izraela oraz rodziny żydowskie w tradycyjnych strojach, co było dla nas niecodziennym widokiem.

Kazimierz to świetne miejsce nie tylko na spacer czy zwiedzanie, ale również na zjedzenie posiłku. Wśród licznych barów czy restauracji, każdy znajdzie coś dla siebie. Większość lokali przystrojona w starym, miłym dla oka stylu, jakby czas się zatrzymał. Michał wprawdzie nie jest wielkim smakoszem frytek, ale bardzo smakowały mu frytki belgijskie, które można dostać między innymi przy ulicy Świętego Wawrzyńca 16.

Będąc na Kazimierzu warto spróbować wypieków z Cukierni Starowicz, która mieści się przy ulicy Świętego Wawrzyńca 32. Niewielki lokal, w którym wybór ciast i ciasteczek jest ogromny, a wszystkie które próbowaliśmy były pyszne, świeże i bardzo ładnie ozdobione. Najbardziej zaskoczyło mnie autorskie ciasto Dzwon Zygmunta. Kremowe, smaczne i bardzo oryginalnie wykonane.

Interaktywna wystawa robotów LEGO – Klockoland

Wystawa Ruchomych Klocków LEGO – Klockoland to świetna wycieczka, na którą trzeba przeznaczyć minimum 1 godzinę. Możliwości spędzenia czasu w tym miejscu jest wiele. Do dyspozycji zwiedzających jest olbrzymia, interaktywna wystawa, na której można sterować robotami z klocków za pomocą przycisków, tabletów, a nawet ruchami własnego ciała. 

Możemy również układać klocki Lego Duplo, Classic, Technic oraz w strefie warsztatowej LEGO Wedo oraz LEGO Mindstorms. Wszyscy wyszliśmy stamtąd bardzo zadowoleni. Polecam obejrzenie filmu z wystawy oraz przeczytanie mojej recenzji. Więcej informacji znajdziesz tutaj

Co jeszcze chcemy zobaczyć

Miejscem, o którym słyszałam bardzo wiele pozytywnych opinii jest Historyland. Dzięki wybudowanym z klocków LEGO makietom możemy poznać historię Polski. Koniecznie musimy tam pojechać! 

Kopalnia Soli w Wieliczce to miejsce, które chcieliśmy odwiedzić. Wybierając się do kopalni, każdy ma do wyboru wykupienie zorganizowanej wycieczki, dzięki czemu nie stoi się w długich kolejkach. Drugą opcją jest pojechanie do Wieliczki „w ciemno” i liczenie, że kolejek nie będzie. Jak dowiedzieliśmy się z lektury kilku blogów, w Wieliczce kolejki są zawsze i do tego podwójne (do kasy, a następnie do zwiedzania, gdzie pierwszeństwo maja grupy zorganizowane). Dlatego postanowiliśmy zrezygnować z tej atrakcji. W wybranym przez nas terminie nie było już miejsc na zorganizowanych wycieczkach. 

W poszukiwaniu noclegów

Wybór noclegu nie był prosty. Mimo nagłej decyzji o wyjeździe i planowanym krótkim pobycie, chcieliśmy znaleźć miejsce blisko centrum, aby z łatwością dojść do największych atrakcji na pieszo. Z drugiej strony szukaliśmy w miarę spokojnej lokalizacji. Przeglądając liczne oferty hoteli, hosteli i pensjonatów wybraliśmy noclegi w wynajmowanym mieszaniu, które znaleźliśmy na portalu Airbnb. Zarówno cena jak i jakość oferty była bardzo dobra. 

Mieliśmy do dyspozycji odnowione, w pełni wyposażone mieszanie z dwoma pokojami, kuchnią, łazienką i antresolą. Meldowaliśmy się za pomocą skrytki, co znacznie ułatwiło nam zarówno przyjazd jak i wyjazd. 

Jak wynająć nieszkanie na urlop z airbnb.pl

Kraków - przydatne informacje

Dojazd
Przydatne linki

Zobacz również

Dodaj komentarz